Cześć! Przybywam z 2 odsłoną mojego poradnika. Postanowiłam, że w miarę możliwości, nowe części pojawiać się będą cyklicznie, co tydzień (może nawet z dokładnością do każdego czwartku), choć szczerze mówiąc nie wierzyłam, że na dzisiaj się wyrobię. Nie popełniajcie mojego błędu i nie czekajcie ze wszystkim na ostatni moment :p Najlepiej wogóle zapomnijcie o formułce 'co masz zrobić dziś, zrób jutro'. Jednak, że zawsze spadam na cztery łapy, wszystko poszło gładko. No, prawie wszystko...
Aparat wogóle nie chciał ze mną współpracować (chyba za bardzo go wymęczyłam w te ferie)-obraz strasznie pociemniał, pojawiły się jakieś dziwne plamy... Postanowiłam, że pozwolę mu trochę odsapnąć (byle nie za długo), a sama zabrałam się za przeszukiwanie archiwalnych zasobów mojego poprzedniego bloga. Tak właśnie zrodził się pomysł na dzisiejsze wskazówki. Na początku nie byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy: jak już wspominałam, w pierwszej kolejności chciałam wprowadzić tematy błache, dzisiejszy planowałam omówić pod koniec (chociaż możliwe, że i on zalicza się do tych bardziej oczywistych). Nie ma jednak tego złego, bo to dobra okazja, by pokazać nieco zapomniane (a dla niektórych zupełnie nowe), nadgryzione zębem czasu zdjęcia. No i przynajmniej poradnik nie uległ zastojowi.
Tak więc zaczynajmy:
Moja mama uważa, że przerobione zdjęcia zakrawa na swojego rodzaju oszustwo-bo przecież rzeczywisty świat nie jest czarno-biały, zimą nie zakwitną kwiaty, a człowiek choćby posiłkował się najlepszym photo shop'em w rzeczywistości nie odejmie sobie kilogramów. I to właśnie jedna z tych kwestii, w których nie do końca się zgadzamy. Bo z pewnością w tym co mówi jest trochę racji, ale najprostszy program do obróbki, użyty z rozwagą, może wyczarować coś niespotykanego. I tylko od odpowiedniego wyważenia ogromu oferowanych możliwości będzie zależało, czy zdjęcie powali odbiorcę na kolana, czy może oglądanie go, będzie groziło uszczerbkiem na wzroku :p Wbrew pozorom znalezienie takiego złotego środka wcale nie jest proste. Przyznaję, że w nie tak dawnych latach sama szalałam z filtrami na potęgę, nie chodzi mi tu tylko o zdjęcia lalek. Teraz aż przykro na takie bochomazy patrzeć. Na szczęście gust zmienił nieco swoje oblicze i staram się wszystko odpowiednio łączyć. Skoro już tak zaczęłam od fotografii czarno-białej: tutaj nic się nie zmieniło, uważam, że zdjęcia w wersji black & white mają swój niepowtarzalny klimat, który po prostu ubóstwiam ♥ Pamiętam jak w ostatnie wakacje startowałam w konkursie (zdjęcia lalkowe), na który zgłosiłam właśnie czarno-białe zdjęcia. Kiedy wygrała sesja w kolorze, tata stwierdził, że moje się nie przyjęły, bo miały zbyt ponury klimat, 'pogrzebowy'... :') Zostanę jednak przy swoim.
Aparat wogóle nie chciał ze mną współpracować (chyba za bardzo go wymęczyłam w te ferie)-obraz strasznie pociemniał, pojawiły się jakieś dziwne plamy... Postanowiłam, że pozwolę mu trochę odsapnąć (byle nie za długo), a sama zabrałam się za przeszukiwanie archiwalnych zasobów mojego poprzedniego bloga. Tak właśnie zrodził się pomysł na dzisiejsze wskazówki. Na początku nie byłam zadowolona z takiego obrotu sprawy: jak już wspominałam, w pierwszej kolejności chciałam wprowadzić tematy błache, dzisiejszy planowałam omówić pod koniec (chociaż możliwe, że i on zalicza się do tych bardziej oczywistych). Nie ma jednak tego złego, bo to dobra okazja, by pokazać nieco zapomniane (a dla niektórych zupełnie nowe), nadgryzione zębem czasu zdjęcia. No i przynajmniej poradnik nie uległ zastojowi.
Tak więc zaczynajmy:
Moja mama uważa, że przerobione zdjęcia zakrawa na swojego rodzaju oszustwo-bo przecież rzeczywisty świat nie jest czarno-biały, zimą nie zakwitną kwiaty, a człowiek choćby posiłkował się najlepszym photo shop'em w rzeczywistości nie odejmie sobie kilogramów. I to właśnie jedna z tych kwestii, w których nie do końca się zgadzamy. Bo z pewnością w tym co mówi jest trochę racji, ale najprostszy program do obróbki, użyty z rozwagą, może wyczarować coś niespotykanego. I tylko od odpowiedniego wyważenia ogromu oferowanych możliwości będzie zależało, czy zdjęcie powali odbiorcę na kolana, czy może oglądanie go, będzie groziło uszczerbkiem na wzroku :p Wbrew pozorom znalezienie takiego złotego środka wcale nie jest proste. Przyznaję, że w nie tak dawnych latach sama szalałam z filtrami na potęgę, nie chodzi mi tu tylko o zdjęcia lalek. Teraz aż przykro na takie bochomazy patrzeć. Na szczęście gust zmienił nieco swoje oblicze i staram się wszystko odpowiednio łączyć. Skoro już tak zaczęłam od fotografii czarno-białej: tutaj nic się nie zmieniło, uważam, że zdjęcia w wersji black & white mają swój niepowtarzalny klimat, który po prostu ubóstwiam ♥ Pamiętam jak w ostatnie wakacje startowałam w konkursie (zdjęcia lalkowe), na który zgłosiłam właśnie czarno-białe zdjęcia. Kiedy wygrała sesja w kolorze, tata stwierdził, że moje się nie przyjęły, bo miały zbyt ponury klimat, 'pogrzebowy'... :') Zostanę jednak przy swoim.
Jeśli nakładamy filtry na czarno-białe zdjęcia z reguły wyglądają one całkiem nieźle. W poniższym przypadku zastosowałam idealnie komponujący się z robotką granat.
Moje oczy jakoś niechętnie reagują na wyraziste filtry. Przywodzą mi na myśl zdjęcia z Webcam Toy'a, od których roi się na Facebook'u >.< Właściwie nie wiem dlaczego, ale drażni mnie ich obecność xD










Jeszcze tylko chciałbym złożyć małe życzenia z okazji 2 urodzin bloga http://matthewfrozen.blogspot.com/?m=1
Matthew: życzę Ci dużo wytrwałości! Życzę Ci też dużo cierpliwości, czasu, zdrówka i pieniędzy ~to wszystko pewnie Ci się przyda :D Niech Twoja kolekcja dalej się powiększa, a talenty rozwijają. Rób dalej takie fajne zdjęcia :3 I nie rób tu za gościa, który pisze coś w odstępach co 2-3 tygodnie xd Wszystkiego dobrego!
A ja lecę zaliczyć kolejną lekcję japońskiego ~wiem, że Was zaciekawiłam, ale o tym w następnym wpisie, dziś moglibyście nie przeżyć takiej dawki biadolenia xD Do zobaczenia!
Fajny poradnik :) I dziękuję za życzenia! :3
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubie jak ktoś da flirt tam gdzie nie trzeba to po prostu wszystko psuje . Powinnaś to nazwać Czawrtkowe Poradniki :)
OdpowiedzUsuńthe your photographic work is very good. also I love Monsters. welcome to the world of photography. Nice to meet you!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzemu odeszłaś z pingera? Bo miałaś (według Ciebie) za mało komentarzy, lajków? Pisałaś bloga dla pasji, czy dla wymienionych rzeczy? Serio? Pod ostatnim postem miałaś 10 komemtarzy i 6 lajków, to bardzo dobrze jak na obecne czasy na pingerze, uwierz mi niektórzy chcieli by tyle mieć. Bez Ciebie pingera, to nie to samo, na prawdę. Odeszłaś bez słowa... Ile masz ty komemtarzy 3 pod tym postem to na sto procent cholernie więcej niż tam.. Wróć na pingera, błagam.
OdpowiedzUsuńNie wiem, to może załóż nowy blog na pingerze i znacznik od początku, albo dodawań takie same posty tu i tu..
OdpowiedzUsuń