Witam Was kochani!
Nie wspominałam, że będę dbać o systematyczność w mojej twórczości? Tym lepiej, przymus z reguły wywołuje efekty odwrotne do zamierzonych. A tak to proszę. Po tygodniu przybywam ponownie. Kto by pomyślał.
W sumie to nie wiem o czym pisać (brawo!). Nic ciekawego się nie dzieje, ani też na nic ciekawego się nie zapowiada (pomijając te wszystkie sprawdziany i inne cholerstwa, na razie nie chcę sobie psuć humoru). Muszę napisać pracę na konkurs literacki i mam tylko nadzieję, że pójdzie mi to szybko i bezboleśnie (nie to, co usilne wymyślanie każdego następnego zdania jak w tym momencie). Jak wygram-a mam zamiar, rzecz jasna-to się pochwalę. Kolejny sukces w moim pisarskim dorobku, ach.
Chciałabym wstawiać tu coś, przy czym mogłabym się z przyjemnością napisać (trochę dziwnie to brzmi, ale wiecie: pisu pisu do woli i bez opamiętania). Jakaś recenzja książki czy filmu, review lalki, cokolwiek. Pomyślę nad tym, obiecuję. Wszelkie sugestie oczywiście mile widziane.
A na razie uraczę szanownych państwa zdjęciami potworki, w której zakochałam się na nowo. Ta sesja, to taki trochę odgrzewany kotlet, bo podobna już kiedyś się tu pojawiła, ale gargulica jest tak piękna, a z tym tłem komponuje się wprost idealnie.
Enjoy i do napisania~