wtorek, 15 marca 2016

Brak pomysłu na tytuł nadrobię wydłużonym wpisem

Konnichiwa!
Tym razem naprawdę się zapuściłam... Nie wierzę, że jeszcze parę dni i mogłabym mówić o 3 tygodniach :o Kiedy pochłania cię nauka, pożera choroba (4 raz z rzędu) i nasuwa się jeszcze parę spraw, doba wydaje się za krótka. Dobrze, że idą święta, chociażby tylko ze względu na zasłużony odpoczynek. A co mnie tak wciągnęło (pomijając 2 podstawowe i wyżej wymienione powody)...?
*rysunek-od wczoraj mam spory przypływ weny! Połowę mojego w zasadzie pierwszego, poważniejszego 'dzieła' mam już gotową i przyznam, że wyszło całkiem znośnie.
*książki-i chyba nie trzeba mówić zbyt wiele, wystarczy informacja, że jestem molem książkowym.
*lalki-oczywiście, a konkretnie kolejne eksperymenty z włosami, efekty będziecie mogli podziwiać w kolejnych wpisach.
*nauka japońskiego-długo myślałam i stwierdziłam, że to będzie doskonały temat na zapełnienie moich 'króciutkich' rozkmin.
W ostatnim wpisie palnęłam słowo na ten temat, ale jak to się właściwie zaczęło? Otóż wszystko zawdzięczam serwisowi You Tube. Przeglądałam bez celu różne kanały i po dość długim szperaniu natknęłam się na kanał zatytułowany *juliainjapan*. Nie lubię polskiego You Tube'a (wszyscy się jarają tymi youtube'rami, a ja wogóle nie rozumiem ich fenomenu, i chociaż kojarzę każdego choćby z pseudonimu, to nic więcej powiedzieć nie mogę), ale Julia Bernard, bo tak nazywa się właścicielka wyżej wspomnianego kanału wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. To taka ciepła, miła osoba, z pasją, ciekawą osobowością, w dodatku bardzo ładna :D Takich ludzi ze świecą szukać (dobrze, że mam szczęście do znajdowania takich okazów). Miałam tę przyjemność zamienić z nią kilka zdań, a dzisiaj ku mojej radości odpowiedziała na swoim Snapchat'cie na moje (oczywiście nie tylko) pytania :3 Ale miało być o japońskim, czyż nie? A więc: to właśnie Julia dała mi tego power'a, że jeśli się czegoś chce, trzeba zacząć działać. Więc zaczęłam, pełna entuzjazmu jak to zwykle u mnie bywa. Na chybił trafił wyszukałam stronę z internetowym kursem japońca. Stroną tą okazała się *www.japonski.6ka.pl*. Przez kilka dni nosiła zaszczytne miano 'świetnej', które natychmiast cofnęłam, kiedy zorientowałam się, że tylko 3 pierwsze lekcje są darmowe. Trochę zrażona przeszukałam pozostałe zasoby, tym razem bardziej skrupulatnie. Tym sposobem trafiłam na *www.benkyo.pl*. Forma nie zachwyciła mnie tak jak na poprzedniej stronie, ale nie jest najgorzej.
Czego zdążyłam  się nauczyć? Mam za sobą lekcję powitań (ciągle mylę 'dzień dobry' ranne, z tym popołudniowym ;-;), pożegnań. Wiem też jak się przedstawić. Tak jak w większości języków (które podchodzą mi naprawdę łatwo) nie mam problemu z zapamiętaniem zwrotów, czy słówek, tak w każdym języku, także i tutaj nie cierpię gramatyki. To po prostu jakaś czarna magia. Przeczuwam też, że nie polubię się z pisaniem, mam tu na myśli te przysłowiowe 'krzaczki'.
Wiele osób mówi 'po co ci to?'. Nie ukrywam, że sama na początku zadawałam sobie to pytanie, jednak jak już wspominałam, samo  nic się nie osiągnie. A jednym z moich marzeń jest właśnie zamieszkanie w Japonii. Tu też pojawiają się różne uwagi, czasem wytrzeszcz oczu, ale marzyć każdy może, prawda? Tym bardziej, że nie jest to takie nierealne.
Teraz gdy na to wszystko patrzę, to myślę, że lepiej byłoby temu poświęcić oddzielny wpis, ale przymknijmy na to oko. A nawet dwa.
Po tak długiej przerwie należy się coś specjalnego. Dziś zaserwuję Wam sesję panny de Nile, bardzo udaną moim (skromnym) zdaniem ^^ Tło (w tej roli świetnie spisały się moje legginsy) pasuje wprost idelanie, a zdjęcia nie potrzebowały zbytniego upiększania. Właściwie udostępniam je w nienaruszonej formie. Mam nadzieję, że spodobają Wam się tak samo mocno.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko powiedzieć (tudzież napisać):
sayounara! Do następnego wpisu!

7 komentarzy:

  1. takie ''po co ci to'' jest najgorsze. w sumie nawet dal samej frajdy i zaszpanowania to fajnie jest umieć jakis nietypowy język xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję kochana. Życzę wytrwałości w nauce japońskiego i jak coś to pisz! :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem cię też nie jestem "podjarana" Youtube-rami . Fajnie ze sie uczyż japońskiego to moze byc ciekawe (będziesz mogła do kogoś coś powiedzieć i cie nie zrozumie i to ty będziesz miała ubaw ) Zdjęcia oczywiście wyszły ci świetnie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia a nauce języka japońskiego ;)
    Ciekawy blog, mam do Ciebie kilka pytań, Oli ;3
    -Jaka jest Twoja ulubiona postać MH (żeńska, oraz męska)?
    -Jaka jest Twoja ulubiona postać EAH (żeńska, oraz męska)?
    -Jakie lalkiMH i EAH znajdują się na Twojej (obowiązkowej) wiszliście? Napisz, z chęcia zobacze *.*
    -Ulubiony film?
    -Ulubiona książka?
    -Ulubiona piosenkarka?
    -Czym się interesujesz (pisałaś, że projektowaniem to może pokażesz swoje projekty?)


    PS. Dlaczego zrezygnowałaś z pingera? Ta witryna bez Cb nie jest taka sama, uwierz. Nie możesz dodawać postów też tam, żeby ci co nie mają bloga tutaj mogli poczytać Twoje posty chociasz tam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę powodzenia w nauce Japońskiego!
    Zdjęcia jak zawsze bardzo ładne, Nile ma świetne buty (dlaczego Pullipy wyglądają źle w szpilkach...?! T...T)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh Nefera :) też ją mam, jest u mnie na drugim miejscu monsterek, pierwsza jest Torelai :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ahhh Nefera :) też ją mam, jest u mnie na drugim miejscu monsterek, pierwsza jest Torelai :D

    OdpowiedzUsuń