piątek, 18 sierpnia 2017

Artystycznej blokadzie już dziękujemy.

Dzieeeń dobry!
Mało brakowało, a stuknąłby 3 miesiąc mojej blogowej abstynencji. Nieźle, prawda? 
"W wakacje będę mieć sporo czasu, nadrobię wszystkie zaległości, zrobię wszystko to, na co nie miałam czasu przez tą cholerną szkołę"... Dobre sobie. Jedyne co pożytecznego zrobiłam w te wakacje to przeczytanie sporej ilości mang i książek (i to bynajmniej lektur szkolnych, do których czytania tak się paliłam w czerwcu). Także spokojnie, zaniedbałam nie tylko bloga. 
A co mam na swoją obronę? Oczywiście tylko w kwestii bloga, inne pozwolicie, że pominę, nie będę się pogrążać w swoim lenistwie. Wracając. 
Nie dawała mi spokoju myśl, że zabierając się do pisania poprzestanę na "Dzień dobry" i "Do widzenia" Od "Dzień dobry" troszkę jeszcze wykrzesałam, więc nie ma tak źle. Braku weny, dziękujemy, do widzenia. 
Co tam jeszcze u mnie? Niedawno, bo 10 dni temu, 7 sierpnia wybiło mi 17 wiosenek. Starość nie radość, jak to mówią. Narzekam na brak weny i ochoty na cokolwiek, a może po prostu jedną nogą jestem już po tamtej stronie? ŻARTUJĘ OCZYWIŚCIE. 
Wczoraj się opamiętałam i w kilka godzin trzasnęłam około 400 fotek, także kilka wpisów będzie na bank. Pewnie już nie umiecie usiedzieć na miejscu, ale spokojnie kochani, wszystko w swoim czasie.
To chyba wszystko, co chcę Wam na ten moment przekazać. Swoją drogą, to dobrze, że się odezwałam, teraz przynajmniej wiem, że pisemny słowotok uaktywnia się u mnie "na gorąco", a w mojej głowie ostatnimi czasy zrodziło się kilka pomysłów na własna powieść, więc nie będę już miała żadnych oporów przed jej tworzeniem. A tym bardziej wymówek. 


Cóż to byłby za wpis bez zdjęć.
Dzisiaj zaprezentuje się tu panna, która znacząco różni się od pokazywanych tu do tej pory. Różni się ona również tym, że przeszła bądź co bądź, sporą ingerencję we własny wizerunek. Tak, ta świetna fryzurka to moje dzieło ^^ Zupełnie spontaniczne na dodatek, co czyni ją jeszcze bardziej wyjątkową. 
Życzę przyjemnego odbioru i do napisania! 














Mały bonus, w postaci mojej małej armii, która żyje i ma się dobrze, mimo iż dzieli los sardynek w puszce.


8 komentarzy:

  1. Przyszłam zobaczyć lalki i tak siedzę już jakiś czas, bo playlista mi się spodobała ;D

    Powodzenia w powrocie do lalkowania, oby motywacja odżyła i nowe pomysły zaczęły napływać :) Panna Babie wypada w nowej fryzurce rewelacyjnie, zmiana na lepsze, zyskała charakteru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie jakiś wpis, ile można czekać ;D To takie cudowne że znowu możemy czytać tutaj Twoje nowe posty, oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. No helloł!Witaj z powrotem!
    Fryzurka panienki rewelacja,trochę z pazurem,trochę niewinna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wygląda lala w nowej odsłonie.
    Co do lenistwa czasem się przydaje, nawet jest wskazane, aby potem się otrząsnąć do działania 😋

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że abstynencja dobiegła końca :D.
    Fryzurka wymiata! :D.
    Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Super cięcie! Ojjj lubię to! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że jesteś osobą, która jest dumna ze swojej pracy i nie wstydzi się tego. Uczę tego moją córkę. My kobiety mamy manię umniejszania swoich dokonań a to nie jest dobre. Napisałaś, że "świetna fryzurka" - bo ona jest świetna! Lalka wygląda olśniewająco. Bardzo, bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń